Podróż Rodzica

A jak ASERTYWNOŚĆ

A może nie musisz zawozić swoich dzieci na każde zajęcia samochodem?
Komunikacja miejska jest naprawdę ok.
A może samo zrobi sobie śniadanie  i kanapki do szkoły?
Ma rano mało czasu? Chcesz mu ulżyć? Pomóc? Okazać rodzicielską troskę? To Twój wyraz miłości?
Rozumiem.

ebook, niezbędny w Twojej Podróży…

Jesteś rodzicem nastolatka, a zatem….
masz już co najmniej kilkanaście lat doświadczenia w tej wymagającej roli. 😉
Wytrwale towarzyszysz swojej latorośli w jej podróży ku dorosłości.
Czasem idziecie ramię w ramię, czasem poganiasz swoją pociechę, a czasem ledwo za nią nadążasz.
Rozmowa klei się mniej lub bardziej, czasem: wcale.
Być może jesteś tak skupiony na swoim dziecku, że umknął Ci fakt, że jesteście w tej podróży RAZEM.

Aby tylko było SZCZĘŚLIWE…

Odbyłam setki rozmów z Rodzicami, i kiedy rozmawiamy o przyszłości ich dzieci, prędzej czy później docieramy  do deklaracji:
 „Najbardziej mi zależy na tym aby moje dziecko było szczęśliwe”.
Jest mi to bliskie. Też jestem mamą, i też zależy mi aby moje dzieci były szczęśliwe.
Ale zdradzę Ci tajemnicę:

Po prostu bądź…

Będzie cudnie  – mówili.
Poczujesz spełnienie – mówili.
Dzieci to esencja i sens życia – mówili.
Małe dzieci – mały problem, duże dzieci – duży problem – też mówili…
Ale wtedy wydawało Ci się to przesadą.

Przy wspólnym stole

„Według analiz CASAColumbia at Columbia University nastoletni uczniowie siadający do rodzinnego posiłku 5-7 razy w tygodniu uzyskują oceny dobre i bardzo dobre dwa razy częściej od swoich kolegów jadających z rodziną mniej niż 3 razy w tygodniu. /…/
Te same badania pokazały, że tylko 9% uczniów, którzy często jadają z rodzicami, ma znaczące kłopoty w nauce, zaś wśród tych, którzy rzadko mają okazję do rodzinnych posiłków trudności w nauce ma 20%.”

Wysoka Góra

Tak, wiem: kochasz.
Starasz się, troszczysz, martwisz, chcesz.
TY.
Ważne jest to, czego TY pragniesz.
Czego TY chcesz dla swojego dziecka.
Co według CIEBIE jest dla niego ważne.
Czego potrzebuje (według CIEBIE).
Przed czym trzeba je chronić (według CIEBIE).
Co należy mu ofiarować (według CIEBIE).
Gdzie i kiedy powinno być (według CIEBIE).
Każde z tych zdań, każdy klocek z wyrytym „Ja – Rodzic” budują narrację, która wykreowała Wielką Górę.

Coaching… a może jednak?

Coaching budzi mieszane uczucia: miewa swoich wyznawców, jak i sceptyków, którzy przewracając oczami wzdychają, że teraz to już wszystko i wszędzie się „kołczuje” i strach otworzyć lodówkę, bo może z niej wypaść jakiś „kołcz” 😃
No trochę nawet rozumiem… 😉

Carl Honore poleca: Bez pośpiechu…

Jem szybko, chodzę szybko, mówię szybko. Mój nauczyciel rosyjskiego z liceum, zwracał się do mnie per Ratatatatajczak – co akurat było dość trafne.
Najlepszy Mąż na Świecie opracował specjalny „chwyt spacerowy”, dzięki któremu spowalnia mnie nieco, choć jak twierdzi i tak nigdy nie były to Prawdziwe Spacery spacerowym (czyt: niespiesznym) krokiem.

na dzień dobry…

Tegoroczne wakacje pozostają wspomnieniem…
Hmm, to rozpaczliwie banalne zdanie, jak na wpis inauguracyjny.
Już chciałam wysłać je w wirtualny niebyt, ale moja dłoń zawisła nad guzikiem „delet”.